"Człowiek jest wspaniałą istotą nie z powodu dóbr, które posiada, ale jego czynów.
Nieważne jest to co się ma, ale czym się dzieli z innymi." - Jan Paweł II

sobota, 24 sierpnia 2013

Upragniony dzień.










Witajcie Moi Mili. Dzisiaj wreszcie doczekałem się. Rano pojechałem z moją ciocią na badania do szpitala, okazało się, że nie są takie najgorsze. Potem udaliśmy się do sklepu rowerowego, aby kupić kask rowerowy. Po południu wybrałem się z moją siostrą Martą  na bardzo długo wyczekiwaną wycieczkę rowerową. Nawet sobie nie wyobrażacie co to znaczy tak długo nie móc jeździć na upragnionym rowerze. A wszystko przez tego mojego nieproszonego gościa, który bez mojego pozwolenia zamieszkał w moim ciele. Przyrzekłem sobie, że zrobię wszystko, aby wygrać z nim walkę, chociaż zdaję sobie z tego sprawę, ze będzie to bardzo trudne. Wycieczka była bardzo przyjemna i wspaniała. Wróciłem bardzo zmęczony, a jednocześnie bardzo szczęśliwy, że mogłem wreszcie pojeździć na rowerze. Jutro powrót do domu. We wtorek kolejny wyjazd do szpitala na badanie MBG w Instytucie Onkologii w Gliwicach. Pozdrawiam Jakub.

3 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę..wyposażenie zawodowe..super wyprawa i ile zieleni!!! Pozdrawiam Ciebie i całą Rodzinkę.. p.Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo... widzę rower, o którym dzisiaj rozmawialiśmy w Gliwiach :)) Nie no - pojazd super, przerzutki i inne bajery... a jaki fajny i dumny dzieciak na nim :)
    Fajnie, że wycieczka się udała, no i okolice piękne, pewnie było na czym oko zawiesić. Ten "nieproszony gość" który zamieszkał w Twoim ciele - no cóż, musiał pojeździć z Tobą i pewnie nieźle go wytrzęsło, mam nadzieję;) Może odechce mu się u Ciebie panoszyć i się wreszcie wyniesie:)
    Trzymam kciuki i od tej chwili odwiedzam często, pozdrawiam Ciebie i Twoją Mamę, pozdrawiają również moje dzieci Krzyś i Michał i machają łapkami "Heej" :)
    Joanna M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo... widzę rower, o którym dzisiaj rozmawialiśmy w Gliwiach :)) Nie no - pojazd super, przerzutki i inne bajery... a jaki fajny i dumny dzieciak na nim :)
    Fajnie, że wycieczka się udała, no i okolice piękne, pewnie było na czym oko zawiesić. Ten "nieproszony gość" który zamieszkał w Twoim ciele - no cóż, musiał pojeździć z Tobą i pewnie nieźle go wytrzęsło, mam nadzieję;) Może odechce mu się u Ciebie panoszyć i się wreszcie wyniesie:)
    Trzymam kciuki i od tej chwili odwiedzam często, pozdrawiam Ciebie i Twoją Mamę, pozdrawiają również moje dzieci Krzyś i Michał i machają łapkami "Heej" :)
    Joanna M.

    OdpowiedzUsuń