Witajcie Moi Mili. Po rezonansie w poniedziałek popołudniu
udało mi się wrócić do domu. Nie ukrywam, że agresywna chemia naprawdę była
agresywna. Pokazała swoje pazury. Pomimo, że wróciłem do domu to czułem się
bardzo słabo. Ta chemia bardzo mnie rozłożyła. Najgorsze były bezsenne noce i
bezsilność :( W czwartek badania kontrolne w Zawierciu pokazały, że zaczynają
się spadki wartości krwi. Natomiast w sobotę okazało się, że wyniki są na tyle
złe, że natychmiast muszę jechać do szpitala do Chorzowa. Strach, złość i łzy
nie opuszczały mnie, bo dawno nie miałem żadnych przetoczeń. No, ale cóż - jak
trzeba to trzeba. Leże na Sali reżimowej. Jestem po pierwszym przetoczeniu
płytek. Apetytu brak. Wyniki nie są zbyt rewelacyjne i czekam, co będzie
dalej.. Na szczęście jest ze mną mama, która mnie wspiera i pociesza. Jutro
kolejne badania. Co przyniesie kolejny dzień tego nie wiem.
Pozdrawiam
Wszystkich i dziękuję, że ze mną jesteście.
Kuba.