"Człowiek jest wspaniałą istotą nie z powodu dóbr, które posiada, ale jego czynów.
Nieważne jest to co się ma, ale czym się dzieli z innymi." - Jan Paweł II

środa, 29 stycznia 2014

AŁAaaa...! Moja buzia :|



Witajcie Moi Mili :) Wróciłem do domu i znów do Was piszę :) Z naładowanymi akumulatorami czas w szpitalu w Chorzowie upłynął mi w miarę szybko. Nie kryję jednak, że bardzo mnie cieszy, iż jestem z powrotem :) W szpitalu u mnie pewne zmiany z leczeniem. Niestety ostatnie wyniki badań wykazały, że w mojej trudnej walce zrobiłem krok wstecz… Mimo to nie będę się poddawał i rezygnował, bo przecież wiadomo, że jedna bitwa nie przesądza o wyniku całej wojny! O nie! Na początku bardzo się zasmuciłem i zmartwiłem, ale szybko zrozumiałem, że nie mogę zawieźć samego siebie i wszystkich Was, którzy tu ze mną jesteście, wspieracie i trzymacie mocno kciuki. Obecnie zmiany w leczeniu. Chemia, którą teraz przyjmuję jest bardzo silna i agresywna, aby pomogła mi przepędzić nieproszonego gościa, który się u mnie trochę rozgościł. Ja bym jednak wolał żeby sobie już poszedł precz! W szpitalu w Chorzowie przyjmowałem nową chemię dożylnie a teraz kontynuuję leczenie w domu doustnie. Niestety nie obyło się bez pewnych działań ubocznych. Niestety doustna chemia dała mi trochę popalić i mam problemy z bolącą buzią. Bardzo ciężko mi cokolwiek połykać, bo towarzyszy temu straszne pieczenie i szczypanie. Biorę już jednak leki, aby jak najszybciej pozbyć się tego wstrętnego owrzodzenia jamy ustnej. A na samą myśl powiem Wam tylko – AŁAaaa !!! Za parę dni wybieram się na badania kontrolne alby sprawdzić jak wygląda moja sytuacja. Mam jednak nadzieję, ze leki zadziałają, czym prędzej i mój stan zdrowia się poprawi. Będę Was o wszystkim informował na bieżąco :) Obiecuję ! ;) A Wy trzymajcie za mnie kciuki jak zawsze :) Bardzo Wam dziękuję, że tu ze mną jesteście a każdego dnia przybywa ktoś nowy :) Wasze wsparcie i pomoc wiele dla mnie znaczy :) Pod spodem kilka zdjęć z mojego ostatniego pobytu w szpitalu. Jak sami widzicie grałem na laptopie, na xboxie ale też układałem puzzle z moim nowym oddziałowym kolegą :) Pozdrawiam Was serdecznie ! 

                                                                                                                   Wasz Kubuś :) 















środa, 22 stycznia 2014

Maraton kinowy


Witajcie Moi Mili :)

Piszę do Was jako bałwanek - Kuba :) Dzisiaj ledwo przyszła do nas zima (tak bardzo przeze mnie wyczekiwana) a już miałem wpadkę. Uwielbiam jeździć na sankach i nartach. Prawdziwa frajda trwała 30 minut. W ośnieżonym ubraniu wyglądałem jak bałwanek. Było cudownie!
Wyniki badań obrazowych nie są dla mnie optymistyczne. Choroba nie odpuszcza. Początkowo trochę się zmartwiłem ale postanowiłem, że i ja nie odpuszczę. Będę walczył aż do zwycięstwa bo się nie poddam! Teraz czeka mnie zmiana leków. Jakie? - jeszcze nie wiem. Przede mną jeszcze badanie szpiku i trepanobiopsja. No i czekam na wyniki badań z Gliwic.
Ponieważ zaczęły się ferie moja mama postanowiła, że będziemy chodzić do MOKu na seanse przedpołudniowe z cyklu „Zima w mieście”. Byli z nami też moi serdeczni koledzy Miłosz i Mateusz :) Bardzo nam się podobało. Niestety już jutro muszę jechać do szpitala do Chorzowa. W tej chwili akumulatory mam dość mocno naładowane. Nie wiem ile będzie trwał mój pobyt ale jak wrócę dalej będę kontynuował swój maraton kinowy bo to świetna sprawa. Odezwę się ze szpitala :) Trzymajcie za mnie kciuki jeszcze mocniej.
 
                                                                                                                      Pozdrawiam Jakub :)

PS. Gorąco i serdecznie dziękuję Wam za pomoc i okazywane każdego dnia wsparcie :)
AHA ! Już niedługo na moim profilu FB będzie nas tu całe 800 osób ! :) Dziękuję!!!!!!! :) Odliczamy dalej….? ;) Dzięki, że jesteście ze mną :)
www.facebook.com/PomozmyKubie
                                                                                                                       Wasz Kuba :)

















środa, 15 stycznia 2014

Czerwononosy Jakub

Witajcie Moi Mili! :)

To znowu ja! :) Intensywne leczenie spowodowało, że czuję się lepiej, ale nie całkiem jeszcze dobrze. Ponieważ apetyt klapnął to i z jedzeniem idzie mi trochę słabiej. Ale najważniejsze, że katar trochę ustąpił!!! Dorwałem się do kierownicy i ile sił w rękach i nogach pędzę przed siebie przez cały świat w siną dal. Tak więc się nie nudzę. Nawet jest fajnie, bo obijam się z lenistwa całymi dniami. Myślę, że to dobry sposób na zabicie stresu. Jutro rano wyjeżdżam do Chorzowa na badania i heparynizację browiaka. Jeśli wyniki będą dobre to wrócę do domu na kilka dni. Trzymajcie za mnie kciuki jak zawsze. 

Czerwononosy Jakub. 

PS. Na kaszel polecam Wam syrop z cebuli i miodu. Rewelacjaaa…..!!!!!!!!
Jakub