Witajcie Moi Mili! :) Sam się nadziwić nie mogę jak ten czas
szybko leci. Dopiero co do Was pisałem a już minął tydzień. Tak jak pisałem
trochę obawiałem się poniedziałku, ponieważ właśnie w poniedziałek byłem na
badaniach. Z ulgą odetchnąłem, gdy
zobaczyłem swoje wyniki. Najbardziej bałem się, że będę musiał jechać na
przetoczenie płytek, które ostatnio sprawiają mi dużo kłopotu. Na szczęście
utrzymały się na tym samym poziomie, co w dniu wypisu. Tak więc rewelacji nie
ma, ale mogłem zostać w domu. Wtorek spędziłem bardzo miło. No i oczywiście
byłem w „Cukierni Skała” na moich ulubionych lodach :) No bo jak wiecie tam są
najlepsze! :) Nie wiem czy trochę nie przeholowałem, bo wieczorem niespodzianka
– opryszczka !!! :/ Pomyślałem sobie „A to pech! Dojdą kolejne leki!” :/ W
środę pojechałem do Chorzowa na rezonans kręgosłupa. Wróciłem po obiedzie i
byłem trochę zmęczony. Nie cierpię rezonansów a już w czwartek musiałem jechać
na kolejny! :( Wróciłem do domu dopiero o 18:00 i byłem tak padnięty, że nie
chciało mi się już nic robić. Ponieważ byłem bardzo głodny zrobiłem sobie mega
kanapkę! :D I w całości ją zjadłem :P Była naprawdę pyszna :D W piątek wybrałem
się do szkoły z mamą. Widomo! - zakończenie roku szkolnego! :D Spotkała mnie
tam prawdziwa niespodzianka. Nie macie pojęcia, jaki byłem szczęśliwy i wzruszony,
gdy okazało się, że otrzymałem świadectwo z paskiem! :) A do tego jeszcze
ogromna, ogromna radość, że mogłem spotkać się z koleżankami i kolegami z mojej
klasy :) Przyjęli mnie bardzo ciepło i serdecznie życząc wytrwałości w walce z
tą chorobą oraz zapewniali, że są ze mną i trzymają mocno kciuki :) Atmosfera
była tak wyjątkowa, że poczułem się kimś naprawdę ważnym. Sam nie wiem jak Wam
to wyrazić słowami. Było fan-ta-sty-cznieeeeeee……!!!!!! :D Ostatnie trzy dni
czerwca postanowiłem mieć tylko dla siebie. Wypady w z kolegami, imprezowanie,
lody.. Oczywiście w miarę możliwości ;) bo od 1 lipca wyjeżdżam do Chorzowa na
kolejny cykl chemii i kolejne badania - w tym trzy dni w Gliwicach. Niecierpliwie
będę też wyczekiwał na wyniki badań obrazowych, które wykonywałem. Sądzę, że w połowie lipca będę już wiedział,
jaki jest stan mojego zdrowia, bo jak wiecie walka ta jest bardzo trudna i
nierówna :( Wyniki potrafią być nieprzewidywalne, czego się bardzo obawiam, bo
jak dobrze wiecie spotkało mnie to już nie raz :( Odezwę się wkrótce.
Serdecznie dziękuję za Waszą pomoc i przekazywane wsparcie! :)
Wasz Kuba
Witaj Kuba.Ja też trzymam kciuki i wierzę, że będzie dobrze. Kanapka niezła, a raczej to cała kanapa :). Świadectwo z paskiem- gratulacje. Znasz dowcip o świadectwie z czerwonym paskiem. Chwali się jedna mama drugiej- no, szczęśliwa jestem, syn dostał świadectwo z czerwonym paskiem, a twój? A mój miał czerwony pasek na tyłku jak ojciec zobaczył jego świadectwo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię.
Joanna
Gratuluje świadectwa z czerwonym paskiem!! I życzę Ci aby wszystkie badania wyszły dobrze. Trzymam mocno kciuki :).
OdpowiedzUsuń