Witajcie Moi Mili :) Dawno do Was nie pisałem, bo tak naprawdę
to nie mam żadnych dobrych wiadomości :( Dopiero dzisiaj zebrałem się w sobie i
postanowiłem odezwać się i napisać, co u mnie. Tak więc po kolei. Po badaniach
w Gliwicach, o których pisałem Wam wcześniej zacząłem kolejny cykl chemii. Upały
i 24-godzinne kroplówki przez 6 kolejnych dni dały mi trochę w kość, ale dobra
wiadomość była taka, że 16.07 o godz. 18 byłem już w domu! :) Ponieważ z powodu
upalnych dni nie mogłem wychodzić na dwór pozostał mi tylko laptop i ogromny
wentylator, który dawał trochę ochłody. W piątek rano udałem się na badania w
Zawierciu. Wyniki były dość względne, ale nie rewelacyjne. Ponieważ mieszkam
obok mojej ulubionej cukierni Skała w sobotę przed wieczorem poszedłem z mamą
na lody :) Mimo, że spacer był krótki to w niedzielę dostałem zakwasów. Byłem
obolały i zmęczony. Ogólnie czułem się źle :( W poniedziałek rano pojechałem do
laboratorium. Kolejna zła wiadomość – zaczynają się spadki wyników :( Trzeba pakować
walizki :/ Najgorsze w tym wszystkim, że dołączyły się jeszcze bolesne zmiany w
jamie ustnej (powikłanie po chemii). Nie mogłem jeść ani pić :/ Wtorkowe
badania potwierdziły, że jest źle i poobiedzie przyjechałem do Chorzowa :( Wczoraj
od razu miałem przetoczone płytki a ponieważ morfologia dzisiaj jeszcze się
obniżyła to dzisiaj będę miał przetoczoną krew. Tak więc kolejne dni wakacji
spędzam na łóżku szpitalnym :/ Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mam już
wszystkie wyniki badań obrazowych i niestety chemia, którą brałem okazała się
nieskuteczna :( Zrobiłem więc w moim leczeniu kolejny krok do tyłu. Jak sami
widzicie wesoło nie jest :( Co będzie dalej ze mną tego nie wiem, bo oddala się
wyjazd do Niemiec z powodów zdrowotnych i finansowych :(
Wasz Kuba
Wasz Kuba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz