Witajcie Moi Mili :) Drugi tydzień mojego pobytu w szpitalu
już dobiega końca. No niestety tak jak się obawiałem po wynikach okazało się, że
muszę mieć zmienioną chemię na bardziej agresywną. Kolejny raz przekonałem się,
że walka z tą chorobą jest strasznie nierówna i ciągle mnie wyprzedza. Jestem
bardzo smutny, bo za ciekawie nie jest. 24 godziny na dobę mam podawane leki
przez pompy, przez co moja swoboda jest bardzo ograniczona. Apetyt średni i
samopoczucie kiepskie. Codziennie
zastanawiam się czy ta chemia będzie już skuteczna..? Jakie wystąpią
powikłania..? Nie ukrywam, że się bardzo boję. Stwarzam pozory twardziela, ale
to nie do końca prawda. Sam kolor tej chemii już mnie przeraża. Dzisiaj kończę
płukanie a już jutro kolejny rezonans. Czeka mnie jeszcze założenie wenflonu.
Oby się udało za pierwszym razem. Bardzo chciałbym iść już do domu. Nie wiem
jednak czy wyniki na to pozwolą, czy nie będzie zbyt dużych spadków. Jeśli
dopisze mi szczęście to na początku przyszłego tygodnia może będę już w domu. Jak
zwykle proszę Was trzymajcie za mnie kciuki i wspieracie mnie modlitwą, bo
przecież cuda się zdarzają.. Raz jeszcze pragnę Wam podziękować za okazywane mi
wsparcie. Dziękuję.. !!!!!
Kuba
SuperKubo...jestem z Tobą...cały czas jestem.
OdpowiedzUsuńTak jakoś pomyślałam, że być może czasem trzeba chorobę w pewnym momencie potraktować kolorem czerwonym i dać chorobie czerwone światło, żeby w końcu ten kolor ją zatrzymał.
Na to liczę. Że ten silny kolor chemii będzie w końcu znakiem "STOP" dla choroby i potem...potem już tylko z górki będzie...
Pamiętasz? Głowa do góry i małymi kroczkami....do przodu...cokolwiek by się nie działo....
Ściskam serdecznie. Przytulam na odległość.
Ciebie i Twoją Mamę.
Trzymam kciuki za ten zdecydowany czerwony kolor i cały czas myślami jestem przy Was.
Joanna_M
Trzymaj się młody:) Kolorem chemii się nie przejmuj, ważne żeby pomogła a później to już z górki będzie. Trzymam kciuki i modlę się za ciebie mały bohaterze :)
OdpowiedzUsuńKuba czytam czasem Twego bloga. Jesteś wielki...Pomyśl,że kolor czerwony to miłość, truskawki, czereśnie ...Ktoś wcześniej napisał czerwone światło dla choroby. Wierzę,że tak będzie i trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńKuba-wierzę w Ciebie. Nigdy się nie poddawaj! Mój synek miał 19miesiecy kiedy okazało się że ma nowotwór złośliwy... Byłam załamana, nie wierzyłam że sie uda, Misio był w strasznym stanie. Dziś jest po operacji, mija 4,5roku od zakończenia leczenia. Jest normalnym 7latkiem-chodzi do szkoły, biega, broi. Zaufaj losowi, warto. Pamiętam cholerne pompy i chemię w srebrnym opakowaniu . A mimo to... Warto. To wszystko zmieniło spojrzenie na swiat... Trzymaj sie Kuba. Czytam Twojego bloga. Mądry z Ciebie chłopiec.
OdpowiedzUsuń